piątek, 24 maja 2013
2 czerwca.
Graliście ostatni mecz w tym sezonie pamiętasz? Jeszcze przed wyjazdem mówiłam Ci czy wygracie czy też nie i tak różnicy nie zrobi,bo mieliście puchar w dłoniach. Za każdym razem,gdy tak mówiłam wściekałeś się,robiłeś się czerwony i w dodatku zgrzytałeś zębami. Wiedziałeś,że tego nie toleruję. Jednak za każdym razem,gdy powiedziałam coś nieodpowiedniego robiłeś to. A później? Bezczelnie śmiałeś się wyjmując z lodówki kolejną porcję czekoladowych lodów na ukojenie nerwów.Wiesz dokładnie pamiętam jak kazałeś mi czekać na lotnisku. W Barcelonie lało jak cebra,wychodziłeś z lotniska.Stałam tam wtedy na krytym parkingu oparta o twoje czarne audi.Co jakiś czas spoglądałeś w moją stronę tak jakbym za chwilę miała zniknąć,rozpłynąć się w powietrzu.Śmiałam się,śmiałam bo robiłeś to tak uroczo.Pożegnałeś się z przyjaciółmi tłumacząc się zmęczeniem tylko dlatego,żeby spędzić ze mną choć odrobinę czasu. Podszedłeś do mnie tradycyjnie całując w policzek na powitanie.Nie lubiłeś całować się publicznie.Wstydziłeś się,a ja wręcz perfidnie to wykorzystywałam. Za każdym razem,gdy byliśmy w supermarkecie czy w butiku, w którym kupowałeś prezent dla młodszej siostry ciągnęłam Cię na koniec sklepu do przebieralni.Wystarczyły tylko czułe słówka i niedosyt pocałunków,a ty biegłeś za mną prosząc o więcej.Większość pań,które chciały skorzystać właśnie z tej,w której my byliśmy w niej.Karciła nas wzrokiem mówiąc "Kolejni co łóżka w domu nie mają" Zawstydzałeś się wtedy przepraszając. Nawet nie wiem po co przepraszałeś? Przecież ja sama wiedziałam,że lubiłeś robić zwariowane rzeczy. Potrafiłeś opanować sytuację,później łapałeś mnie za dłoń wyprowadzając z butiku. Wrzuciłeś torbę na tylne siedzenie i wpakowałeś się obok mnie znów mrucząc niezadowolenie pod nosem,że po raz kolejny zabrałam Ci klucze do samochodu.Jednak z czasem stawało to się naszym rytuałem. Ja woziłam Cię na mecze, Ty znów mnie gdziekolwiek sobie zażyczyłam,jechałeś tylko po to,żeby mieć swoje cztery kółka.Nie zwracałeś uwagi na to czy czy jechałeś do Emily, której tak bardzo nie lubiłeś. Odstawiałeś mnie pod bramą jej domu,mówiąc znany tekst 'nie wejdę. Nie lubię. Będę u chłopaków' I tak za każdym razem. Odstawiłam samochód pod nasz dom. Jak zawsze prędko wychodziłeś tak abyś mógł pierwszy wejść pod prysznic. Nie dziwiło mnie już Twoje zachowanie. Wchodząc do domu zawsze,ale to zawsze potknęłam się o twoje buty, bądź torbę treningową. Wściekałam się. Zbierałam po Tobie wszystko, klnąc pod nosem. Później chowałam wszystko tak,abyś na drugi dzień sam mógł klnąc, szukając ich. Jednak po niedługim czasie wszystko wracało do normy. Siedziałam w kuchni czekając,aż woda w czajniku się zagotuje. Przychodziłeś wtedy w ręczniku owiniętym wokół bioder. Nigdy nie potrafiłeś osuszyć się do końca. Wyglądałeś wtedy tak seksownie. Podchodziłeś do mnie, biorąc mnie w swoje objęcia szepcząc pomiędzy pocałunkami tak banalne słowa 'brakowało mi Ciebie' . Ulegałam Ci. Brałeś mnie wtedy na ręce niosąc do naszej sypialni.
od Autorki: Jest pierwszy! mam nadzieję,że się spodoba.Osoby,które chcą być informowane proszę o zostawienie numer GG.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
no no no ciekawy początek czekam na więcej
OdpowiedzUsuńinformacja u mnie na blogu milosc-w-barcelonie.blogspot.com
zapraszam na nowy rozdział na http://milosc-w-barcelonie.blogspot.com/ :)
OdpowiedzUsuńnominowałam Cię do LA info u mnie http://milosc-w-barcelonie.blogspot.com/p/blog-page_8.html
OdpowiedzUsuńCzyli Tello będzie główną postacią tej historii co już mi się podoba ;) Ciekawa jestem Twojego pomysłu, dlatego czekam z niecierpliwością na drugi rozdział i proszę Cię o informowanie mnie na GG: 8675263, lub na blogu: www.el--tiempo--de--ti.blogspot.com. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńzapraszam na nowy rozdział, komentarze mile widziane :) http://milosc-w-barcelonie.blogspot.com/
OdpowiedzUsuń