sobota, 3 sierpnia 2013



Sierpień 2018



Pamiętasz? Napisałeś mi wiadomość prosząc o spotkanie w kawiarence niedaleko plaży. Spotkaliśmy się. Stałeś tak tuż przede mną. Czułam jak łzy na nowo zbierają się w moich oczach. A przecież wylałam już z siebie ich ocean. Minęło dwa lata. Okrągłe dwa lata odkąd ostatni raz Cię widziałam. Ostatni raz kiedy słyszałam Twój głos. Ostatni raz jak powiedziałeś mi,że wrócisz. Nawet nie zdajesz sobie sprawy ile mnie to kosztowało,abym cokolwiek mogła Ci powiedzieć. Patrzyłeś na mnie tymi czekoladowymi oczami i widziałam w nich rozczarowanie. Spodziewałeś się,że przyjdę z Twoim Synem. Nie wiedziałeś o nim prawda? Nie musisz kłamać. Jestem pewna,że Marc powiedział Ci o nim tuż przed Jego narodzinami. Pamiętam do dziś z relacji Bartry,że nie mogłeś uwierzyć w Jego słowa.. Nie mam do Ciebie żalu. Wpierali mnie Twoi najbliżsi i Rafael. Jednakże uwierzyłeś kiedy w telewizji nadawali wiadomości o narodzinach pasierba Rafy. Wtedy musiałeś uwierzyć. Tak jak zawsze chciałeś nazwałam go Luca. Luca Cristian Tello Rodrgio. Drugiego imienia domagał się Rafa jak i Marc. Ze względu na Ciebie. Zgodziłam się, nie miałam wyjścia. Stałeś tam naprzeciw mnie. Znów czułam Twój zapach perfum,które uwielbiałam.
-Anna- odważyłeś się coś powiedzieć - mam syna,ale chcę też poznać go,być z nim i dbać o niego.
Wiedziałam dobrze,że masz czternastomiesięcznego synka Dylana. Ale wiedziałam również,że będziesz chciał się opiekować Luką. Nie miałam nic przeciwko. Powiedziałam Ci,że masz pięć minut aby znaleźć się na plaży. Uśmiechnąłeś się schodząc z schodów prowadzącą ku niej. Widziałam Ich. Rafaela,Thiago i Luce. Bawili się,musiał odziedziczyć po Tobie ten zapał do piłki,bo odkąd nauczył się chodzić nie rozstawał się z nimi. Podeszliśmy bliżej. Zauważył mnie. Zaczął krzyczeć biegnąc małymi stopkami w naszą stronę. Loczki w śmieszny sposób podskakiwały w przeróżne strony,śmiałeś się. Śmiałeś,bo za chwilę poznasz swojego synka i podziękujesz chłopakowi do,którego pałałeś nienawiścią,który zajął się mną i Lucą.
-Nie będziemy Wam przeszkadzać - pocałował w skroń. 
powiedział Rafa przytulając mnie do siebie, Rękę położył na zaokrąglonym brzuszku,w którym była nasza mała Leti. Thiago stał zaraz przy Tobie z małym na rękach,jednak po chwili Ty zabrałeś  go. Poczochrałeś burzę brązowawych loczków. Pamiętasz? Opowiadał Ci,że ogląda mecze. Był bystry jak na dwu i pół latka. Akceptowałeś to,że mówi do Rafaela 'tato',jednak po twojej reakcji chciałeś,aby również mówił tak do Ciebie. Nie wiedziałeś tego,że za każdym razem Alcantara mówił Luce,że ma dwóch tatusiów? Jednego tutaj w Barcelonie, a drugiego w Anglii. Mały zawsze pytał dlaczego nie możesz być z nim. Tłumaczył mu. Tłumaczył,że masz tam misję do spełnieni. Mówił,że jeśli ją spełnisz wrócisz tutaj z swoją rodziną i pozna Cię.




Od autorki: Tak i oto mały epilog, kończący historię Cristiana i Any. Jednakże zaznaczam,że to dopiero początek pewnej historii,która niebawem nabierze rozpędu,ale to niespodziana. Piona! 

1 komentarz:

  1. Dobrze, że Ana odnalazła szczęście, choćby i bez Cristiana. Ciekawa jestem, co planujesz dalej ;)

    OdpowiedzUsuń